290 km na jednym ładowaniu. Z tym rowerem elektrycznym przejedziesz pół Polski

Są takie rowery, które nie budzą żadnej obawy co do rozładowania akumulatora na krótkich przejażdżkach, kiedy to nie oszczędzamy elektrycznego napędu. Takim właśnie modelem jest R17 Riot, którego zasięg na jednym ładowaniu nie jest wcale jedyną jego zaletą.
290 km na jednym ładowaniu. Z tym rowerem elektrycznym przejedziesz pół Polski

Elektryczny rower Optibike R17 Riot zaskakuje formą i napędem

Mająca już na karku prawie dwie dekady firma Optibike z siedzibą w Kolorado wprowadziła do swojej oferty nowy model, który ma wpisać się idealnie w wymogi rowerzystów powyżej 50. roku życia, którzy chcą podbić niejedną górę. Mowa o elektrycznym rowerze górskim (eMTB) Optibike R17 Riot, łączącym wysoką moc z niejedną innowacją projektową. Samo wprowadzenie do sprzedaży tego e-bike jest świadectwem ciągłej misji firmy, aby uczynić jazdę na rowerze bardziej dostępną i przyjemną dla wszystkich i to bez względu na wiek czy poziom sprawności.

Czytaj też: Najlżejszy elektryczny rower z bambusa ma odmienić twoje codzienne życie

Historia projektowa stojąca za R17 Riot jest o tyle ciekawa, że firma oficjalnie podkreśla, że projekt tego elektrycznego roweru został opracowany z uwzględnieniem fizjologicznych zmian, które zachodzą wraz z wiekiem. Mowa o redukcji masy mięśniowej wraz z przyrostem wagi oraz zmniejszeniu wydolności, co znacznie wpływa na zdolność rowerzysty do pokonywania wzgórz i pokrywania dłuższych dystansów. Stąd obecność w sercu tego e-bike silnika między korbami PowerStorm MBB o mocy 750 watów, który może pochwalić się imponującym momentem obrotowym na poziomie 190 Nm oraz wysoką responsywnością na działanie użytkownika z racji czujnika momentu obrotowego.

Czytaj też: Nowości Sharpa – telewizory, coś z audio, a na deser elektryczne rowery

Jednak mimo wysokich możliwości napędowych, rower nie jest kierowany do wąskiego grona z racji spełniania w USA wymogów Klasy 1, a to przez utrzymywanie wsparcia pedałowania do maksymalnie 32 km/h w ramach pięciu poziomów mocy. Firma zadbała też o możliwość wprowadzenia tego e-bike do Europy, ograniczając moc silnika do 250 watów i wspomagania do maksymalnej prędkości 25 km/h, a najciekawszy wybór pozostawia po stronie zestawu przerzutek. Nabywcy mogą bowiem wybrać między tradycyjnym zestawem kasety i przerzutki tylnej lub zdecydować się na 14-biegową wewnętrzną piastę od Rohloff dla zmniejszenia konieczności konserwacji.

Jeśli z kolei idzie o akumulator zasilający wspomniany silnik, w grę wchodzi 1630-Wh zestaw ogniw o napięciu 52 V, który znalazł się w przeogromnej dolnej rurze roweru i oferuje zasięg od 202 do 290 km zależnie od wymagań stawianych silnikowi. Jednak imponujący napęd to nie wszystko, bo projekt roweru również przykłada wagę do komfortu i łatwości użytkowania, stawiając na ciekawie poprowadzoną geometrię ramy z włókna węglowego, która ułatwia zsiadanie i wsiadanie na siodełko.

Czytaj też: Z takim rowerem każda przejażdżka to przygoda. Heybike Hero jest niczym e-bike marzeń

Dodatkowo, jako że jest to eMTB, znajdziemy w tym e-bike również solidną amortyzację, obejmującą osprzęt RockShox i Fox o 170-mm skoku oraz wielkie obręcze, bo 27,5-calowe z opcją montażu opon o szerokości do 2,8 cala. O bezpieczeństwo dba z kolei zestaw hydraulicznych hamulców z 223-mm tarczą na przodzie i 203-mm na tyle z 4-tłokowymi zaciskami oraz 2700-lumenowy reflektor. Cena do niskich nie należy, bo w USA wynosi 14400 dolarów za model produkowany ręcznie w ograniczonej serii.