Czarna dziura w naszej galaktyce ma tajemniczego “gościa”, który porusza się z ogromną prędkością

W centrum Drogi Mlecznej znajduje się czarna dziura znana jako Sagittarius A*. Wokół tego niezwykle masywnego obiektu wydaje się krążyć coś jeszcze.
Czarna dziura w naszej galaktyce ma tajemniczego “gościa”, który porusza się z ogromną prędkością

Naukowcy przypuszczają, że jest to obłok rozgrzanego gazu, który może dostarczyć istotnych odpowiedzi na pytania dotyczące naszej galaktyki. Chodzi między innymi o to, dlaczego w obrębie jej centrum dochodzi do rozbłysków w całym spektrum elektromagnetycznym.

Czytaj też: Niczym zbłąkane dusze w kosmosie. Tak brzmi czarna dziura oddalona o 200 milionów lat świetlnych

O wynikach badań możemy przeczytać na łamach Astronomy & Astrophysics, gdzie pojawiła się publikacja, której głównym autorem jest Maciek Wielgus z Max Planck Institute for Radio Astronomy. Jak wyjaśnia badacz, najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie zakłada, iż obserwacje dotyczą rozgrzanego bąbla gazu, który krążył wokół centralnej czarnej dziury Drogi Mlecznej. Jego orbita jest podobna do tej, po której porusza się Merkury wokół Słońca, choć do jej pokonania potrzeba znacznie mniej czasu – około 70 minut. Szacuje się, iż gaz ten osiąga nawet 30% prędkości światła.

O Sagittarius A* zrobiło się szczególnie głośno za sprawą zdjęć dostarczonych przez Event Horizon Telescope. Jego instrumenty uwieczniły bowiem ten obiekt, co było efektem wieloletnich wysiłków. Korzystając z kilku innych instrumentów, takich jak interferometr radiowy ALMA, astronomowie zwrócili uwagę na intrygujące zjawisko. Jego obserwacja dotyczyła danych z kwietnia 2017 roku, wskazujących na wybuch promieniowania rentgenowskiego w centrum Drogi Mlecznej.

Czarna dziura w centrum Drogi Mlecznej jest miliony razy masywniejsza od Słońca

Wcześniej podobne rozbłyski, obserwowane na innych długościach fal, wiązano z bąblami gorącego gazu orbitującymi niezwykle blisko czarnej dziury i osiągającymi przy tym niewyobrażalne prędkości. O ile jednak do tej pory uwieczniano je w promieniowaniu rentgenowskim i podczerwieni, tak w tym przypadku po raz pierwszy udało się zaobserwować wskazówkę sugerującą, że orbitujące gorące punkty są widoczne również w obserwacjach radiowych.

Czytaj też: Droga Mleczna pełna życia? Nowe odkrycie sprzyja takiemu scenariuszowi

Rozbłyski prawdopodobnie stanowią pokłosie interakcji gorącego gazu z polem magnetycznym. Emitowane w takich okolicznościach światło jest silnie spolaryzowane i wykazuje sygnaturę przyspieszenia synchrotronowego. Oba te zjawiska występują w obecności silnego pola magnetycznego. Z kolei poświata widoczna w świetle radiowym może być związana ze spadkiem temperatury gorącej plamy po rozbłysku i uwidocznieniem się na dłuższych falach. Analizując docierające do nas światło członkowie zespołu kierowanego przez Wielgusa uznali, że ten gorący bąbel jest osadzony w magnetycznie uwięzionym dysku, który wiruje wokół czarnej dziury i dostarcza jej materii.